Benio na zajęciach plastycznych w Kampanilli zrobił wazonik dla babci. Zabawa masą bardzo mu się spodobała i chciał jeszcze ulepić coś dla dziadka. Zrobiliśmy więc w domu własną masę solną.
W ten sposób powstała sikorka, z dziobkiem z drewnianego spinacza oraz skrzydełkami i ogonkiem ze sztucznych liści.
Wiktoria oczywiście w tym czasie też nie próżnowała. Zrobiła króliczka z wielkimi wąsami ze sznurka z torebki od prezentów.
Wypiekanie przestrzennych prac jest wyzwaniem, bo nawet jeśli mają wewnętrzną konstrukcję (w przypadku zwierzaków to była szyszka) to łatwo deformują się pod własnym ciężarem.
Przed włożeniem do piekarnika wyjmuję koraliki i inne dodane elementy, a dziurki na nie trochę powiększam, bo w trakcie wypiekania zwiększa się objętość masy – w przypadku ptaszków daje to fajny efekt bo się “napuszają”. Po ostudzeniu oczka, skrzydełka, ogonek montujemy na miejsce dodając odrobinę masy.
No i oczywiście powstało też więcej wazoników. Środkowy to wazon-wulkan.
Babcia posiada dwa pieski, obydwa płci męskiej. Nazywają się Ginger i Amber. Wiktoria w ramach prezentu na Dzień Babci zapragnęła kupić jednemu z nich “żonę”. Była bardzo zawiedziona kiedy odmówiliśmy współpracy w kwestii szczeniaka, ale zgodziła się zrobić portret pieska.
Portret okazał się trójwymiarowy.
Iwona Piszczelska, styczeń 2010 r.
PS z 2020 r.
Nie ma już ani Gingera, ani Ambera, u Babci jest teraz Remi i Elza… Ale pozostały wspomnienia.
Dziesięć lat temu pisałam o blogu: „Wspólne zabawy plastyczne z dziećmi to powrót do świata wyobraźni. Będą tutaj historie rożnych prac, zabaw, projektów robionych z dziećmi, przez dzieci lub dla dzieci. Przez Wiktorię lat 5 i rok młodszego Benia oraz przeze mnie, bo ja tez uwielbiam farby, kredki, i wszelkie prace ręczne. I na pewno znajdą tutaj swoje miejsce również fotografie mojego męża Tomka.”
Robiąc nową stronę zdecydowałam się zachować archiwalne wpisy.
Może staną się one inspiracją do kolejnych zabaw?