Dzik jest dziki, dzik jest zły,
dzik ma bardzo ostre kły.
Kto spotyka w lesie dzika,
ten na drzewo szybko zmyka.
Żyrafa tym głównie żyje,
Że w górę wyciąga szyję.
A ja zazdroszczę żyrafie,
Ja nie potrafię.
Iwona Piszczelska, marzec 2010 r.
Mamy w domu wielkie pudło z grubej tektury do którego zamiast do śmietnika trafiają najprzeróżniejsze “skarby” w rodzaju korków do wina, ślicznych opakowań, szpulek, przyniesionych z dworu kasztanów, kamyków, tasiemek, sznurków i innych tym podobnych rzeczy.
Wszystko to przydało się niesamowicie, gdy trzeba było zrobić ekologiczne, recyclingowe zwierzątko do przedszkola.
Motylek został narysowany i wycięty z tektury przeze mnie, a ozdobiony przez Wiktorię.
Z jednej strony ma namalowane kolorowe koła i zielonego smoka. Smok nie zieje wcale ogniem, on ma bardzo świeży oddech bo lubi myć zęby. Z drugiej strony motyl jest wyklejony taśmą dwustronną i ozdobiony śmieciowymi skarbami.
Materiały i narzędzia: czegóż tu nie było… Zużyłam mnóstwo kleju na gorąco w pistolecie aby mieć pewność, że nic nie odpadnie. Sama taśma dwustronna tym razem nie dała rady.
Śmieciowa zabawa ogarnęła cały dom i Benio również w niej uczestniczył – też chciał mieć swoje zwierzątko.
Pomysł realizowany z Wiktorią został ulepszony – Benio sam narysował kształt swojego motylka.
Poprzestał na ozdabianiu tekturowych skrzydeł farbami. Dodał motylkowi tylko jeden element wycięty z gąbki, przy czym długo zastanawiał się czy to będzie głowa, czy tez ogon. Ostatecznie zdecydował się przykleić oczy do części tekturowej i gąbka stała się ogonem.
Iwona Piszczelska, marzec 2010 r.
Gąbkowy zwierzyniec powstał zupełnie przypadkowo, kiedy w zgiętym na pół pasku starej gąbki Wiktoria dopatrzyła się ptaszka. Po doklejeniu oczek gąbka stała się przeuroczym małym pisklaczkiem.
Po jakimś czasie dołączyła cała reszta: jeleń, sowa, gąsienica i nietoperz.
Materiały i narzędzia: stara gąbka grubości 3cm, kiedyś nakładka na taboret. Przydały się marker do rysowania (rysowała Wiktoria) i solidne nożyce do wycinania, klej na gorąco.
Iwona Piszczelska, marzec 2010 r.